• aula miejska
  • stare miasto
  • 2250 m2
  • konkurs SARP
  • 2023

aula miejska

Sztuka nie jest zdobieniem przestrzeni. Jest wypełnianiem próżni, czyli zdobywaniem wolności, nasycaniem życiem tego, co martwe i obce. Martwe jest niezamalowane płótno i martwa jest przestrzeń bez przedmiotów […] 

Józef Szajna, wybrane z rozdziału: Myśli Różne w publikacji  Szajna Galeria”, Wydawnictwo Teatru im.Wandy Siemaszkowej, 1997

Cytat nie dotyczy bezpośrednio architektury. Szajna odnosił się w nim do swoich scenografii i koncepcji spektakli, jednak pokrewieństwo tych słów z architektoniczną wizją przestrzeni wydaje się niezwykle bliskie, wręcz siostrzane. Gdyby zamienić słowo “sztuka” na “architektura”, zdanie to pozostałoby prawdziwe i aktualne. Dlaczego? W słowie “zdobienie” jest coś pejoratywnego, wskazanie na jakieś drobne oszustwo, pudrowanie, a przecież sztuka, z gruntu, winna być prawdziwa, sięgać do najgłębszych, szczerych, emocji. Nie osiągnie się tego stanu oddziałując na widza (lub użytkownika, w przypadku architektury) poprzez powierzchowny dekor.  Coś, co jest tylko zdobnym opakowaniem, nie wypełni próżni, nie zdobędzie wolności, nie stworzy własnej, konsekwentnej, formy nie nasyci życiem przestrzeni, pozostanie martwe, a to przecież niedopuszczalne w budowaniu i uzupełnianiu tkanki miejskiej…

Urbanistyka. Poszukując właściwej odpowiedzi dla bryły nowej auli, chcieliśmy uniknąć przede wszystkim fałszu. Z założenia odrzuciliśmy wszelkie historyzujące idee, a po kilku próbach, także te ultranowoczesne i niezależne, które choć niejednego mogłyby uwieść swą powierzchownością, to jednak prowadziły na koncepcyjne manowce.

Spacerując po rzeszowskiej Starówce poznawaliśmy teksturę i barwę starych tynków, różnorodne detale obramowań okiennych, bogate formy przestrzenne – jak chociażby rozrzeźbiony kształt Ratusza, podziwialiśmy urokliwe fasady niewielkich kamienic, ich charakterystyczne rozdrobnienie. Genius loci podszeptywał nam rozwiązania delikatne, miękkie, wręcz dyskretne i skromne, o czerpiącej z otoczenia skali. Stąd mimo, iż działka ma trzy elewacje, w naszej propozycji jest ich wielokrotnie więcej. Rozedrganie brył, ich wysunięcie lub wepchnięcie z prostej linii zabudowy, dopełnienie niezależnymi, skośnymi, dachami daje poczucie wpisania się w charakter Starego Miasta. Prostopadłościenne, akustyczne, pudło auli otoczone zostało formami przestrzennymi zaczerpniętymi z okolicznych kamienic, a dzięki temu oswojono jego niemałą kubaturę i surową przestrzennie prostotę, która wyeksponowana na zewnątrz, nie wpasowałaby się w urbanistykę rzeszowskiej Starówki. Owo “skruszenie” formy zabudowy pozwoliło spełnić jeszcze jeden bardzo istotny postulat – zachowanie istniejących drzew, co w dzisiejszych czasach powinno być aksjomatem nowoczesnej i świadomej architektury.

Z urbanistycznych powiązań wyróżnić należy niewątpliwie relację z Ratuszem. Ten wyjątkowy budynek, uwolniony z pierzei rynku, wydaje się być najważniejszym sąsiadem zarówno ze względu na kształtowanie miejskiej przestrzeni, jak i fakt, iż nowa aula pełnić będzie funkcję wspierającą działania Urzędu Miasta. 

Od strony rynku, nowa bryła kształtuje się tak by pozostawić jak najwięcej oddechu zabytkowej formie: częściowo się odsuwa, częściowo nadwiesza, zarysowuje swój gzyms na równi z tym w pierzei kamienic, a zdecydowanie poniżej wysokości szlachetnego sąsiada. Istotną decyzją nadającą ostateczną formę bryle i dopełniającą przestrzennego scalenia z Ratuszem jest wycięcie obszernego tarasu o szerokości równej trzyosiowemu ryzalitowi z wieżyczkami. Ten obszerny “miejski balkon” oferuje fantastyczny widok na Rynek, a także daje możliwość podziwiania neogotyckich i neorenesansowych detali budynku z bliska, niemal na wyciągnięcie ręki. To również idealne miejsce, aby w spokoju, “unosząc” się nad gwarnymi uliczkami, wsłuchać się w hejnał skomponowany przez wirtuoza trąbki – Tomasza Stańkę.

Od ulicy Króla Kazimierza zabudowa zgrabnie przeskakuje z formy rozdrobnionej kamieniczki (pub Lord Jack), w nieco większą, lecz również wyważoną skalę. Ta część budynku jest najniższa, dodatkowo wycięty dla sali konferencyjnej, niewielki, taras sprawia, że tak różne w charakterze budynki łączą się bez dysonansu. Z sąsiedniej zabudowy budynek miejskiej auli zaczerpnął kwadratowe okna, z jasnymi obramowaniami. Dzięki nim architektoniczny język scala się we wspólny dyskurs, który jest współczesny lecz, co kluczowe, nie oderwany od historii i ducha miejsca.

Poza poszukiwaniem trafnych rozwiązań urbanistycznych pierwszorzędną rolę odgrywa również koncepcja plastyczno-materiałowa budynku. Ze względu na rozrzeźbioną formę budowli przyjęliśmy założenie jednorodnego, szlachetnego wykończenia, które nie byłoby dodatkowym bodźcem, czy kolejnym wątkiem. Dynamikę tej formy kształtuje, przede wszystkim, światłocień – każda z poszczególnych brył zacienia częściowo kolejną, wybija się na pierwszy plan, bądź wycofuje, połyskuje szklaną taflą okien i strukturalnych przeszkleń lub chłonie światło ciężkim, pełnym murem. 

Analizując  okoliczną zabudowę doszliśmy do wniosku, że podobnie jak Ratusz i pobliskie kamienice, nowy budynek powinien również być wykończony w szlachetnym tynku. Zakładamy, że będzie on dobrany z palety historycznej zarówno pod względem kolorystycznym, składu, jak i struktury. Zaproponowaliśmy wyprawę rowkowaną w połączeniu z prefabrykowanymi detalami z betonu architektonicznego wewnątrz glifów okiennych i w obramowaniach okien. Same dachy pokryte byłby fibrocementem, w kolorystyce idealnie dobranej do elewacji, by dodatkowo wydobyć integralność brył. Taki mariaż materiałów podkreśliłby współczesność budowli, a jednocześnie swobodnie i niedosłownie, czerpałby z okalającej, historycznej zabudowy.

Funkcja. Poza urbanistyką, kluczowa jest klarownie rozplanowana funkcja. To ona decyduje o codziennym życiu budynku, jego sprawności. Rozmieszczając program doszliśmy do wniosku, że to lokalizacja miejskiej auli zdeterminuje charakter wnętrz, ze względu na jej kubaturę. Nie chcieliśmy jej lokalizować w części podziemnej, dbając o intuicyjną dostępność przestrzeni, podobnie wynoszenie jej ponad parter zniszczyłoby dodatkowo założenie urbanistyczne. W rezultacie wielofunkcyjna sala widowiskowa, wraz z foyer, stała się zwornikiem dwóch poziomów naturalnie ukształtowanego terenu.

Dość znacząca, jak na tak niewielką działkę, różnica w rzędnych generuje również dwa niezależne wejścia: główne – niejako oczywiste – najbliżej Ratusza, czytelne z Rynku oraz drugie, nieco bardziej dyskretne, w południowej fasadzie pośród zachowanych drzew. Ów dualizm  poziomów konsekwentnie kształtuje również przestrzeń wspólną okalającą salę. W części północnej bezpośrednio przy Rynku zlokalizowano niewielką kawiarnię z zapleczem, windę ogólnodostępną (prowadzącą także na taras widokowy), reprezentacyjne schody na kolejne poziomy budynku oraz bezpośredni dostęp do auli. Wysokie szklenie przy schodach to także świetny kadr na Ratusz. 

Strefa foyer od południa, powiązana północną wygodnymi schodami i podnośnikiem dla niepełnosprawnych, ma bardziej uniwersalną funkcję. Może stać się przedłużeniem kawiarni, miejscem bankietu, lub tymczasowej wystawy w relacji bezpośrednio z wydarzeniami mającymi miejsce na scenie. Zaletą tej części foyer jest wysokość, która pozwala na ekspozycję, nawet pokaźnych rozmiarów instalacji rzeźbiarskich. Z tej strefy, tuż przy wejściu, jest również dostęp do zaplecza sali wraz klatką schodową i windą obsługującymi pracowników i umieszczone na kolejnych kondygnacjach garderoby i sale konferencyjne z biurami.

Należy podkreślić, że lokalizacja sali wielofunkcyjnej w głębi działki, bez możliwości bezpośredniego doświetlenia była świadomym wyborem, który wynikał zarówno z decyzji urbanistycznych, jak i chęci stworzenia foyer, które stałoby się przestrzenią pośrednią pomiędzy aulą i miastem, czymś co byłoby jednocześnie interiorem i exteriorem (dzięki wielkim oknom), swoistym miasteczkiem wewnątrz budynku. “Kamieniczki”, które zbudowaliśmy dookoła bryły sali, skonstruowały przestrzeń nieoczywistą, z drobnymi zaułkami, winklami lecz jednocześnie scaloną tętniącym tam życiem. Wydaje się, że dzięki temu zabiegowi skala wnętrz jest bardzo ludzka i ciepła, a nie monumentalna.

Aula miejska to dobrze nastrojony instrument, grający czysto we wszystkich tonacjach. Czy to konferencja, czy kameralny koncert, występ kabaretu, warsztaty tańca sala, niczym kameleon, przybiera odpowiednie formy. Wyposażona w ruchome banery akustyczne dla potrzeb koncertów kameralnych, kurtyny chłonne dla koncertów nagłaśnianych, ruchome ścianki dające możliwość podziału i wreszcie, składaną wielofunkcyjną widownię i rozsuwane schody, staje się bardzo skutecznym narzędziem służącym promocji miasta i jego mieszkańcom. Blisko 240 miejsc dla widzów oraz niewielki balkon dostępny z pierwszego piętra sprawiają, że ta przestrzeń performatywna jest niczym teatralny “black box” – przyjmie i ugości niemal każdy twórczy scenariusz.

Jej wnętrze wykończono w naturalnym jesionie, co daje poczucie spokoju i harmonii. Dominującym kolorem jest naturalny odcień drewna, jednak skontrastowano go ze sceniczną czernią, która pojawia się wszędzie poniżej poziomu wejścia od Rynku, a także na ścianie, jako tło sceny w ustawieniu klasycznym. Dwa obszerne okna, poprzez filtr foyer, zapewniają delikatnie przesiane światło naturalne i dzięki powtórzeniu takich samych okien w fasadzie budynku, pozwalają widzom na wgląd w zgiełk ulicy Słowackiego. Co istotne, “podglądanie” działa w dwie strony. Przechodnie również mogą zajrzeć do wnętrza i kto wie, może wówczas ulegną pokusie by wejść do środka?

Na pierwszym piętrze umieszczono wystawę czasową oraz wydzielony blok konferencyjno – biurowy wraz z łącząca obie funkcje przestrzenią coworkingu. Drugie piętro w całości zajmuje przestrzeń wystawowa. Ponad 500 metrów kwadratowych z doświetleniem zenitalnym i rysunkiem konstrukcji, który otwiera możliwość niemal dowolnej aranżacji ekspozycji. Układ ścian, odzwierciedlający podjęte na w pierwszych szkicach decyzje urbanistyczne (aula otoczona “kamieniczkami”), niejako zachęca do ułożenia płynnej i obfitującej w różnorodne kadry ścieżki zwiedzania. Przestrzeń wydaje się idealna by podzielić ją tematycznie – pomieszczenia są jednocześnie odrębne i połączone, otwarte i zamknięte, jednoprzestrzenne i podzielone. Wymarzona hala ekspozycyjna niemal każdego muzealnika. 

Piąta elewacja budynku to w istocie jedna z najważniejszych powierzchni użytkowych nowej zabudowy. To ona zasadniczo odróżnia nową miejską aulę od otaczających ją kamienic i historycznych budynków. Taras północny, z widokiem na Rynek przyporządkowano funkcji kawiarnianej, część południową ekspozycyjnej i ekologicznej. Obydwie przestrzenie zewnętrzne powiązane są blokiem z windą i niewielkim miejscem na bar i jego zaplecze.

Istotnym, a wręcz kluczowym, założeniem jest lokalizacja niemal wszystkich urządzeń wentylacyjnych w podziemnej części budynku. Nieliczne jednostki zewnętrzne ukryte zostaną w połaciach dachowych i nie bedą wystawały poza ich obrys. Budynek zachowa swą czystą formę. 

Ekologia i zrównoważona energoefektywność. Architektura zrównoważona to architektura pokorna, wpisującą się w kontekst miejsca, czerpiącą z lokalnych zasobów. Forma kształtowania brył budynku polega na zwinnym tańczeniu wokół zastanych drzew. To one odgrywają pierwszoplanową rolę i to wokół nich opowiadana jest historia. Projekt zachowuje drzewa, których obecność wpływa pozytywnie na poprawę mikroklimatu, filtrację powietrza, redukcję efektu tzw. wyspy ciepła. Drzewa są też elementem spajającym świat nowej zabudowy z istniejącą urbanistyką. Zachowanie ich sprawia, że w upalne, letnie dni ludzie będą szukać schronienia właśnie pod rozłożystymi gałęziami tych liściastych okazów. To również najprostsza forma ochrony bioróżnorodności. Współczesne miasto jest otwarte na wszystkie, również najmniejsze organizmy, które pośród zastanych drzew mogą budować swoją codzienność. Samo zagospodarowanie terenu, które jest oszczędne w środkach, ale niezwykle efektywne w formie przekazu, dodatkowo zachęca do maksymalnego wykorzystania potencjału przestrzeni wokół obiektu. Długie, proste ławki, ulokowane pod drzewami w towarzystwie prostych stojaków rowerowych, czynią najbliższą okolicę budynku inkluzywną, otwartą na użytkowników.

Budynek wykonano z materiałów pozyskanych lokalnie, od pobliskich dostawców, znających realia terenu, rynku. Wykończenie fasad stanowią jasne kolory odbijające promienie słoneczne. Użyty do tego tynk wapienny wykonany jest z minerału powszechnie dostępnego w tej części kraju. Czerpanie z pobliskich zasobów powoduje realną redukcję śladu węglowego już na etapie samej budowy. W samym budynku zastosowano szereg zaawansowanych systemów izolacyjnych, minimalizując straty cieplne i redukując zużycie energii niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania obiektu. Zastosowano energooszczędne oświetlenie oraz inteligentne systemy zarządzania energią, umożliwiające optymalne wykorzystanie zasobów. Zapewniono również system odzyskiwania wody deszczowej, która jest wykorzystywana jako tzw. woda szara. Deszczówka gromadzona jest również na dachu płaskim, który zaprojektowany został jako dach deszczowy, bagienny. Jego rola jest niezwykle istotna, ponieważ unoszącą się w powietrzu woda stopniowo oddawana jest to atmosfery, co jest wartością nieocenioną zwłaszcza w okresach, coraz częściej wystepujących susz. Skupina występujących na nim roślinności, łąk kwietnych jest atrakcyjnym siedliskiem dla ptaków, owadów. 

Jednak odpowiedzialne projektowanie zaczyna się od samej formy budynku i nie powinno ograniczać się wyłącznie do technologii, a u swoich źródeł mieć sam sposób kształtowania architektury. Koncepcja zakłada wykonanie w budynku wyłącznie niezbędnych przegród przeziernych. Szklenia pozwalają promieniom słońca zajrzeć do środka, a użytkownikom mieć wgląd na niezwykle urokliwą okolicę. Okna to stop-klatki, które wychwytują najistotniejsze kadry: historyczny Ratusz, czy urokliwy, pobliski park. Ich wielkości są starannie dobrane. Zbyt duże szklenia mogłyby powodować przegrzanie budynku i nie byłoby możliwości otwierania ich, należałoby stosować nieprzyjazne dla środowiska systemy chłodzeń, a co najważniejsze – przyczyniałyby się do kolizji ptaków z fasadami. Przedmiotowy projekt zakłada więc wykorzystanie w większości okien otwieranych, z możliwością regulacji stopnia otwarcia, co stanowi naturalną wentylację – przewietrzanie. To z kolei pozytywnie wpływa na zdrowie i samopoczucie użytkowników, ale również samą efektywność energetyczną budynku. Ponadto szystkie szyby powyżej trzej metrów będą zabezpieczone wzorem widocznym dla ptaków (trawienie lub druk na szybie), zgodnie z regułą dłoni: kropki 8mm w rozstawie 5x9cm.

Zrównoważona gospodarka zasobami to procesy, które u swoich podstaw powinny mieć nie tylko szereg nowych technologii, urządzeń, a bazować na fundamentalnych wartościach – formie, funkcji, trwałości. To co tworzy projektowany obiekt budynkiem zrównoważanym, dążącym do uzyskania neutralności klimatycznej, minimalnie wpływającym na środowisko, to jego ponadczasowa, archetypowa wręcz forma, zwinnie nawiązująca do pobliskiej zabudowy. Samo kształtowanie architektury i jej charakteru w sposób odpowiedzialny, pokorny, sprawia, że użytkownicy nie obawiają się jego skali. Chcą go poznawać, eksplorować, być jego częścią. Mimowolnie wpływają wręcz do jego wnętrza ze względu na dostępność z różnych stron. W intuicyjny sposób odkrywają poszczególne części, które nieustannie ich zaskakują, są zmienne, elastyczne, idealne do swobodnej aranżacji. Budynek ma szanse stać się organizmem wiecznie żywnym, otwartym o różnych porach dnia, wykorzystywanym w zdywersyfikowany sposób. Rozrzeźbiony, a jednocześnie niezwykle czytelny układ funkcjonalny w naturalnych sposób pozwala niemalże meandrować między przestrzeniami, znajdować w nich ciche zakątki, w których na chwilę można się odciąć od zgiełku tętniącego życiem miasta. To właśnie we wspomnianych wnętrzach zastosowane naturalne materiały wykończeniowych o niskim wskaźniku wpływu na środowisko. To przede wszystkim drewno – niezwykle bezpieczne, przyjazne, ponadczasowe. 

Architektura zrównoważona to architektura pokorna, wpisującą się w kontekst miejsca, czerpiącą z lokalnych zasobów i stawiająca na pierwszym miejscu dobro jej użytkowników, ale i samego środowiska naturalnego. Postępujące zmiany klimatyczne skłaniają do zaprzestania budowy ikon, pomników, a są bodźcem do kreowania architektury odpowiedzialnej, oszczędnej w środki, wykorzystującej potencjał miejsca. Relacja zaprojektowanego budynku z zastaną zabudową wydaje się być nierozerwalna, trwała i jest potencjałem do stworzenia budynku ponadczasowego, nieulegającego zmieniającym się trendom.