• litwa
  • wilno
  • wzgórze tautos namai
  • sala koncertowa
  • widownia na 1800 miejsc
  • konkurs
  • 2019

sala koncertowa

Pierwsze spojrzenie. Białe, delikatne obłoki, leniwie, jakby od niechcenia, unoszą się nad miastem. A to zahaczą się nad basztą Giedymina, a to, jeden za drugim, podążają za krętym nurtem rzeki Neris. Unoszą się i opadają, przemykają nad wieżami kościołów, znikają gdzieś nad miejskim placem, by znów pojawić się nad parkiem. Ich delikatna obecność rozpływa się nad sylwetą miasta. Malownicze chmury, o niedopowiedzianych formach, czasem wydają się zamyślone, a może nawet znudzone, lecz dodają miejskiej panoramie romantycznego uroku. Chciałoby się zatrzymać ten moment na dłużej, złapać migawką aparatu, czy zaczarować w delikatnej akwareli. Jeden z takich obłoków mógłby również „przysiąść” na wzniesieniu Tautos Namai i roztoczyć wokół siebie delikatną mgłę, opaść na miękkie zbocza parku. Tu, pomiędzy chmurami koron drzew, wiłyby się miękko parkowe alejki, kwitły łąki, a dzieci bawiłyby się w chowanego. Żadna brutalna forma nie zakłócałaby harmonii krajobrazu, nie wyłamywałby się z malowniczej scenerii. Genius loci – ulotny duch podpowiedział nam szaloną i trudną drogę: budynek – chmurę. Idea ta stała się sednem koncepcji. Chmura jest centrum rozważań, źródłem niedopowiedzianych kształtów i ulotnych krzywych. I choć nasz pomysł zyskał zamkniętą formę, to jednak trudno powiedzieć, aby była ona stała i ostateczna. Bryła zmienia się w zależności od oświetlenia, pory roku, czy perspektywy, z której oglądamy budynek. Ma w sobie coś z kapryśnej chmury, która co chwilę przypomina swym kształtem coś innego. W wileńskiej panoramie sylweta National Music Hall wyróżnia się migotliwą, białą formą o ulotnych granicach. Jest jednym z obłoków.

Spacer. Z podnóża Tautos Namai wiją się trzy jasne ścieżki. Każda z nich kreśli trasę subtelnych i harmonijnych krzywych, a środkowa intensywniej meandruje poszukując jak najłagodniejszego podejścia. W zakolach alejek, niczym w wijącej się rzece, formują się podłużne, łukowate ławy i wnęki, dając spacerowiczom możliwość wytchnienia. Po drugiej stronie wirażu, granica miękkiej dróżki z jasnego żwiru i białych otoczaków, zanika łącząc się z zielenią traw i łąk. Gdzieniegdzie, wśród naturalnej, dzikiej, murawy kryją się łezkowate w formie, słoneczne tarasy. Nie dochodzą do nich żadne ścieżki. Każdy spacerowicz musi wytyczyć własny szlak, aby dotrzeć na swój ulubiony „balkon” z widokiem. W zamyśle park pozostaje naturalny i prosty, bez nadmiernych interwencji. Zachowane są wszystkie drzewa, oraz pozostawione otwarte przestrzenie, które nie tylko eksponują budynek, ale także otwierają się na panoramę miasta. Wolne łąki, w razie potrzeby, mogą stać się miejscem różnorodnych wydarzeń.

Zbliżenie. W pobliżu budynku mineralne alejki przekształcają się w jasne marmurowe place, jeden przed restauracją, drugi, nieco powyżej, przed głównym wejściem. Z tej perspektywy budynek nabiera, niewątpliwie, konkretnej formy, ale dalej mieni się różnymi planami, kokietuje światłocieniem. Jasna elewacja z połyskującego marmuru raz się podrywa, a raz opada, nadwiesza. Z każdej strony pokazuje inną twarz, inny profil. W jednym miejscu jest transparentna, w drugim domyka się. Ażur fasady to gradacja postępująca w pionie – od obszernych otwarć w przyziemiu, do całkowicie domkniętej formy dachu. Takie rozwiązanie pozwala na przenikanie się przestrzeni i kształtowanie widoków zarówno we wnętrzu, jak i na zewnątrz budynku. Dynamiczna sylweta muzycznej chmury National Concert Hall wytwarza wiele zaskakujących przestrzeni i kadrów, które stanowią o niepowtarzalności budowli.

Funkcjonalna rzeźba. Foyer koncertowe to spektakularna przestrzeń, która zdecydowanie wyłamała się z rygoru prostopadłościennej geometrii. Forma wynika bezpośrednio z poszukiwań niedopowiedzianego kształtu chmury, osadzonego w naturalnym krajobrazie Tautos Namai. W konsekwencji wnętrza są równie nieprzewidywalne i zaskakujące, jak zewnętrzna powłoka obiektu. Podstawowa powierzchnia foyer znajduje się na poziomie głównego wejścia, w powiązaniu z przestrzenią placu. Uzupełniają ją strefy o zróżnicowanym charakterze funkcjonalnym, zlokalizowane na różnych piętrach. Na kondygnacji poniżej parteru znajduje się część foyer, obsługująca najniżej zlokalizowane wejścia do małej sali koncertowej oraz restaurację, dostępną niezależnie z poziomu parku. Prostopadłościenna bryła sali typu black box, obudowana jest masywną konstrukcją o łagodnych formach. Dzięki temu zabiegowi, pudełka w pudełku”, dookoła sali umieszczono wszystkie niezbędne funkcjonalnie i akustycznie, przestrzenie jak: przedsionki, wejścia dla artystów, reżyserki oraz powiązanie z garderobami i zapleczem technicznym sceny. Nad głównym foyer rozlokowano się przestrzenie ekspozycyjne oraz wijące się kładki komunikujące kolejne poziomy i funkcje. Ścieżek, którymi może się poruszać widz jest nieskończenie wiele. Kadry, które odkryją melomani, będą odmienne w zależności od pory dnia, czy wybranej trajektorii ruchu.

W holu koncertowym dominują jasne, świetliste materiały, od połyskującego lastryko, poprzez białawy beton architektoniczny i szkło. Tworzą spokojną, harmonijną kolorystykę bez nagłych kontrastów i akcentów. Rzeźbę i charakter przestrzeni foyer definiuje charakterystyczna i niezależna forma obiektu, która od wnętrza przyjmuje cieplejszy wyraz dzięki wykończeniu w jasnym drewnie. Płynący kształt bryły, zbudowanej, niczym wzgórze z kolejnych warstwic, bawi się światłocieniem, igra ze słońcem, dając całe spectrum ciekawych efektów i nadając delikatnym kolorom wnętrz pewnej ostrości i dynamiki. Jedynym elementem wyłamującym się z rygoru jasnych barw jest bryła głównej sali koncertowej. Jej nieregularny kształt i grantowawy kolor prześwitujący zza połyskującego, lekko przeziernego, filtru od razu wskazują, gdzie jest serce całego obiektu, gdzie jest jego źródło, epicentrum mocy i wydarzeń. Symfoniczna sala koncertowa wydaje się być wieczorną chmurą. Tajemniczym, niedopowiedzianym obiektem, który przyciąga swoją energią, emanuje czymś ulotnym… Brzmieniem?

Główne wejście do sali koncertowej jest z poziomu parteru, tam gdzie ulotny i mglisty, szklany obłok lekko unosi swą powłokę. Kiedy meloman znajdzie się pomiędzy filtrem obłoku, a ścianą sali, powoli zaczynie przenikać do innego świata. Wyciszy się, aby później przyjąć bogactwo muzycznych emocji. Droga widza do kolejnych poziomów sali wiedzie poprzez łagodne rampy wijące się wokół bryły sali. Czas poświęcony na dojście, to również moment na ukojenie zmysłów, medytację. Większość bodźców pozostała już za półprzeziernym filtrem. Jesteśmy gotowi na spotkanie z muzyką.

Symfoniczne serce. Pierwsze wrażenie z to mocny akord. Doznanie plastyczne i przestrzenne. To impresja o granatowym, letnim, niebie zaklętym w nieregularny kształt. Uczucie bycia blisko. Blisko czegoś, co ważne, wyjątkowe, co wybrzmiewa w centrum przestrzeni, czegoś co się tam formuje, unosi niczym chmura… Ta sala to mikrokosmos.Nieboskłon. To zakrzywiona nieregularnie czasoprzestrzeń, która otula nas tajemniczym miękkim półmrokiem przełączając nasze zmysły na odbiór muzyki. W tej sali zanurzamy się niczym w morskiej głębinie. To inny świat.

Ze względu na niepowtarzalne walory akustyczne zaprojektowano salę koncertową typu „winnica” (vineyard). Jej nieregularna forma, tarasowy układ balkonów, sprzyjają skracaniu pogłosu. Żadna ze ścian nie jest równoległa względem innej, a balkony kształtowane są w taki sposób, aby wszędzie gdzie to tylko możliwe „promieniście” rozprowadzać fale dźwiękowe. Wewnętrzna bryła powstała jako całościowa, wydrążona falą dźwiękową, forma. Drewniane warstwice, sprzyjają kształtowaniu akustyki sali: raz są pełnym, odbijającym ekranem, raz przeźroczystym akustycznie ażurem, za którym kryją się wyszukane ustroje akustyczne.

I choć, jak napisał Artur Schopenhauer (Zeszyty 1957-1972): „Muzyka… mogłaby do pewnego stopnia istnieć, gdyby nawet nie było w ogóle świata”, to dźwięk zamknięty w takiej otwartej i niepowtarzalnej formie jest nadal pozostanie wolny. Sala to tylko dobrze nastrojony instrument, który wybrzmi na muzycznej scenie Europy i świata.