• muzeum okręgowe
  • aleja Jana Pawła II
  • 3700 m2
  • konkurs SARP
  • 2023

muzeum

Nowa siedziba Muzeum Okręgowego w Lesznie to w zamyśle projektowym mouseíon – z greki “świątynia muz”, a także “ośrodek naukowy”. Współczesne panoptica wyewoluowały w kierunku społecznej otwartości i oprócz misji, jaką jest zachowanie zbiorów i studia naukowe przekształciły się w ośrodki kultury niezwykle dostępne, wychodzące naprzeciw swoim odbiorcom, propagujące swe dziedzictwo w sposób przystępny, atrakcyjny, a czasami wręcz spektakularny. W muzeach c oraz mniej jest pierwiastka sacrum, a współczesne profanum często dominuje wspierane przez nowe muzy: film, animacje 3D, sztuczną inteligencję. Znane są już wystawy, na których można porozmawiać z postaciami historycznymi, czy artystami. W muzeum Salvadora Dali w Saint Petersburgu, na Florydzie, dzięki zastosowanej technologii deepfake/AI, zwiedzający mogą uciąć sobie pogawędkę z twórcą i zrobić sobie z nim selfie! To stanowisko przyciąga niczym magnes. (https://www.dezeen.com/2019/05/24/salvador-dali-deepfake-dali-musuem-florida/)

Czy tego chcemy czy nie, konsumpcjonizm puka do wrót muzeów, paradoksalnie, stając się ich szansą, gdyż  wykorzystany kreatywnie, może przeobrazić się w niezwykle skuteczne narzędzie wspierające działania edukacyjne instytucji.

Urbanistyczna gra przestrzeni. Lokalizacja nowego leszczyńskiego mouseíon’u wydaje się doskonała, gdyż osadzona w  historycznej tkance miasta. Jej największym kapitałem jest zachowany budynek starej octowni, który pozwala snuć architektoniczną opowieść wokół kontrastu pomiędzy starym i nowym, poszukiwać przestrzennych synergii, zaskakujących powiązań, harmonijnych mariaży bryłowych, delikatnych związków materiałowych, spójnego, szanującego sąsiednią tkankę, wpisania się  w otocznie. 

Wkomponowanie budynku w urbanistyczny puzzle niewielkiego kwartału było niewątpliwie istotą zadania projektowego. Zmaganie się z ograniczeniami formalnymi, takimi jak przesłanianie, nasłonecznienie, czy odległości od granic, w powiązaniu z koniecznością zrealizowania programu funkcjonalnego muzeum, dało w efekcie dość zróżnicowaną w rzucie bryłę. To co początkowo mogłoby wydawać się wadą założenia w konsekwencji poszukiwań stało się, de facto, leitmotivem koncepcji. Nowe przestrzenie dla leszczyńskich kolekcji, to wpasowany w miejskie podwórko kolaż prostopadłościennych klocków wsuniętych, wysuniętych, lub ustawionych niejako w oderwaniu od nowej zabudowy, tak jak w przypadku kubika dialogującego z narożną wieżyczką dawnej fabryki octu. Owa kostka, pokryta spatynowiałą miedzią, jest przestrzennym sygnałem anonsującym zmiany, które zaszły wewnątrz kwartału. To jasny komunikat wysłany do przechodniów w alei Jana Pawła II, a dla odwiedzających muzeum – punkt widokowy. Zresztą, nowa bryła muzeum tarasami stoi – w konsekwencji rozdrobnienia formy zyskała ich naprawdę sporo. Jednym z ważniejszych jest ten wiążący dach dawnej octowni z nową bryłą. Powiązanie to zrealizowano poprzez obniżenie stropu nad główną przestrzenią wystawową, dzięki czemu ów taras z łąką i drewnianymi schodami – solarium stał się jakby wyniesionym, zielonym, podwórkiem kamienicy. Dzięki temu zabiegowi oryginalny kształt budowli octowni, wraz z nietuzinkową formą zabytkowego pokrytego karpiówką przekrycia, pozostanie zawsze czytelny dla spacerujących po dachu osób, zarysuje się również klarownie z lotu ptaka, lub na mapach geodezyjnych.

Główne wejście usytuowano od mniej ruchliwej ulicy Bolesława Chrobrego, tam gdzie możliwe było, przede wszystkim, wytworzenie przedpola. Ów niewielki, miejski plac pozwala uwydatnić rysunek nietypowej XIX-wiecznej fabryki, eksponując jej ścianę szczytową, oraz podkreślić obecność nowoczesnej formy rozbudowy, będącej zapowiedzią i, w pewnym sensie obrazem, postępowej i rozwijającej się instytucji leszczyńskiego muzeum. Sam fakt “przerwania” pierzei w strefie historycznej zabudowy kwartałowej nadaje miejscu odpowiednią rangę, a przechodniom pozwala spojrzeć na obiekt z szerszej perspektywy. Ten urbanistyczny zabieg, “oddech”, zachęca, aby zejść z trasy wyznaczonej poprzez wąski chodnik i dać się wciągnąć do wnętrza muzeum, ale nie tylko do wnętrza…

Negatywowa gra placem, to również emanacja otwartości i synergii, jakie wytworzy nowa budowla. Pod nadwieszonymi bryłami powstał dynamiczny pasaż, rodzaj przejścia bramnego, które inicjuje opowieść o sąsiedzkich podwórkach, wspólnych ogrodach, wzajemnym szacunku i współtworzeniu społecznej przestrzeni. To bardzo istotne założenie koncepcji, w której nowa zabudowa “wgryza się” w pustą dotąd przestrzeń. I choć była ona niezagospodarowana, wręcz zdegradowana, to wkraczająca w codzienność mieszkańców bryła musi poszukiwać przestrzennych kompromisów wytwarzając nowe, atrakcyjne kadry, zakątki, otwarcia, czy ogrody. Stąd koncepcja nowoczesnego muzeum burzy graniczne mury parceli zastępując je żywopłotami. A to tylko pierwszy, miękki, krok… Być może po konsultacjach społecznych podziały i wygrodzenia znikną na zawsze? A żywopłoty przekształcone zostaną w zielone labirynty, w których hasała będzie dzieciarnia z pobliskich kamienic? Taki scenariusz docelowy mogą i powinny kreatywnie wesprzeć przyszłe działania edukacyjno-warsztatowe instytucji.

Funkcja, forma, materiał.

Propozycja nowej siedziby Muzeum Okręgowego w Lesznie, stara się wykorzystać, każdy przestrzenny meander, każdą opcję, by utkać w nich sprawnie działającą maszynę muzealną. 

W parterze pieszy pasaż, wyłożony ceglanym brukiem, prowadzi do wspólnych podwórek i rozdziela strefę dostępu do wystaw od części technicznej budynku, w której znajduje się parking na 10 aut oraz dział konserwacji z odrębnym wejściem, windą towarową (łączącą wszystkie poziomu muzeum łącznie z tarasem wystawy etno-eko), strefą rozładunku i garażem dla niewielkiego samochodu dostawczego. Ten blok funkcjonalny usytuowany jest w ostrej granicy północnej części działki, ponieważ sąsiednia zabudowa swoje wewnętrzne patia i okna ma usytuowane dopiero na pierwszym piętrze. Ciąg ten przeznaczony jest dla przechodniów i zwiedzających, jednak posiada również funkcjonalność technicznego przejazdu dla potrzeb obsługi podwórka, lub ewentualnego manewru większego samochodu dostawczego. Zasadniczy dostęp kołowy przewidziany jest poprzez publiczny parking. W strefie tej rozmieszczono również stojaki rowerowe oraz dodatkowe, nie przewidziane w programie, pomieszczenie gospodarcze na sprzęty ogrodnicze, czy odśnieżarkę.

Podróż w czasie odwiedzający muzeum rozpoczynają, od zanurzenia się w historii miejsca. Dosłownie i w przenośni. Główne wejście usytuowane zostało w XIX-wiecznej bryle octowni, co pozwala na kontynuację opowieści o współkomponowaniu przestrzeni poprzez elementy stare i nowe. Wiekowa cegła, kontrastuje z nowoczesną posadzką przemysłową w białawym odcieniu betonu. Otwory i okna o łukowych nadprożach zderzają się z prostotą płaszczyzn ścian zaciągniętych tynkiem cementowo-wapiennym, którego struktura nadaje wnętrzu ciepłego charakteru. Żeliwne, odrestaurowane, kolumny odcinają się od nowoczesnego sufitu. Zasada łączenia poprzez kontrast, a wręcz odcięcie, sprawia, że żaden użytkownik budynku nie ma wątpliwości, gdzie przebiega granica pomiędzy XIX a XXI wiekiem. W tych przestrzeniach po prostu brak jest imitacji. Obowiązuje zasada szczerości…

Recepcja muzeum usytuowana jest centralnie, co pozwala na obsługę obszernej strefy wejściowej. Na jej tyłach znajduje się blok toalet, pomieszczeń socjalnych i porządkowych, wraz z szatnią dla zwiedzających. Obszar lobby powiązany jest bezpośrednio z częścią wystawową oraz klubokawiarnią połączoną z muzealnym sklepikiem. W aranżacji przestrzeni relaksu, kawy i książki w pełni wykorzystano atuty zabytkowej tkanki, pozostawiając cegłę nieotynkowaną, eksponującą wszelkie jej blizny i brak doskonałości. Otwór w ścianie, która niegdyś stanowiła fasadę budynku, obniżono, aby dodatkowo uwydatnić jedyny zachowany napis: Józef Górecki. Bistro posiada odrębne wejście z alei Jana Pawła II (współdzielone z pracownikami administracji) oraz możliwość całkowitego wydzielenia ze strefy dla zwiedzających. Potencjalnie kafejka może samodzielnie funkcjonować również poza godzinami otwarcia instytucji. Podobnie sala multimedialna, wyposażona w niewielkie, trapezoidalne, foyer w razie potrzeby może działać niezależnie od wszystkich ekspozycji. Galerię wystaw czasowych zaplanowano z możliwością dostępu do dziedzińca kwartału oraz do pierzei ulicy.

Taka konfiguracja parteru daje użytkownikowi możliwość tworzenia wielu elastycznych scenariuszy.

Przestrzenią, która ze względów bezpieczeństwa kolekcji, będzie miała możliwość całkowitego odcięcia od pozostałych pomieszczeń przyziemia jest wewnętrzne “podwórko”. To serce budynku. To tu rozpoczyna się wędrówka merytoryczna – “Dzieje Leszna do 1795 roku”. Stąd również poprowadzono reprezentacyjną klatkę schodową, której dynamiczna rzeźba w powiązaniu z historycznymi murami starej octowni i jasnymi ścianami rozbudowy, tworzy charakter wnętrza. Pełne balustrady schodów w górnej części zastąpiono szkłem, co pozwoliło nadać bryle większą dynamikę, ale także umożliwić nawet najmłodszym zwiedzającym, spoglądanie na “Dzieje Leszna” z różnych perspektyw, również z górnej galerii… Przestrzeń ta ma blisko 7 metrów wysokości, dzięki czemu potencjalnie może przyjąć zabytki o naprawdę niestandardowych gabarytach.

Na kolejnej kondygnacji, zwiedzający płynnie kontynuują wędrówkę o dziejach Leszna i tradycjach mieszczańskich, eksplorując przestrzenie starej octowni, by po chwili przejść do galerii malarstwa portretowego, w której umieszczono przeniesione z parteru zabytkowe schody drewniane. Dzięki wyniesieniu kubika punktu widokowego, w strefie tej wytworzono podwójną wysokość, która pozwoliła na zaprojektowanie niewielkiej antresoli. Dzięki temu odrestaurowane schody mogą dalej spełniać swoją funkcję będąc jednocześnie i eksponatem i funkcjonalnym elementem budynku.

Dalej ścieżka wiedzie do galerii malarstwa polskiego oraz rodzajowego wraz z rzemiosłem artystycznym. Przestrzenie te sąsiadują z podłużnym zielonym dachem, do którego przewidziano tylko dostęp techniczny i eksploatacyjny, gdyż głównym zadaniem tego tarasu jest wytworzenie strefy intymności i poczucia bezpieczeństwa dla mieszkańców sąsiedniej zabudowy, której skromne podwóreczka usytuowane są na dokładnie tej samej wysokości, co strop muzeum. 

W centralnej części rzutu pierwszego piętra dyskretnie usytuowano blok toalet, pomieszczenia porządkowe oraz dla pracowników wystawy. Wzdłuż fasady octowni (również na drugim piętrze wygospodarowanym w poddaszu starego gmachu) rozmieszczono pomieszczenia administracyjne, socjalne, techniczne i porządkowe. Strefa ta posiada własną windę, niezależną klatkę schodową, a także bezpośredni dostęp do pomieszczeń wystawowych (na 1 piętrze) lub poprzez szklany łącznik na drugim.

Ostatnia kondygnacja mieści bibliotekę, wraz z czytelnią, pomieszczeniem archiwisty i magazynem zbiorów. Od strony północnej zaplanowano jest naturalne doświetlenie wszystkich pomieszczeń strefy, które tego wymagają. Atutem użytkowym jest również taras powstały by zapewnić przesłanianie dwóm oknom wykonanym w ścianie granicznej budynku sąsiada.

Ostatnie piętro muzeum to przede wszystkim powierzchnia przeznaczona pod wystawę etno-eko. Sala ta w powiązaniu z tarasem od zachodu, dostępem do zielonego dachu, punktu widokowego, drewnianych schodów i usytuowanych na różnych poziomach przestrzeni zewnętrznych daje nieskończoną ilość scenariuszy dla warsztatów, samej ekspozycji, czy wydarzeń, które mogą być organizowane pod otwartym niebem. Dlatego właśnie tutaj zdecydowaliśmy się umieścić również salę edukacyjną. Synergia działań, jakie mogą wyniknąć z bliskiego sąsiedztwa tak dynamicznej i zmiennej wystawy jaką jest etno-eko wydają się na tyle atrakcyjne by umieścić tę funkcję na górze. Zresztą, w przypadku konieczności przeprowadzenia zajęć edukacyjnych na parterze, można założyć, iż taki potencjał ma również sala multimedialna, która jest pomyślana, jako wielofunkcyjna.

Na trzeciej kondygnacji zlokalizowano również część pomieszczeń technicznych, takich jak wentylatornia, czy serwerownia i, co istotne, powyżej nich oraz nad klatką schodową zapewniono pogrążone w dachu miejsce na urządzenia zewnętrzne, jak centrale itp. W projekcie założono, że żadne instalacje nie są prowadzone powyżej attyk najwyższych stropów. Pozwoli to zachować planowaną estetykę budowli, co wydaje się kluczowe dla tak ważnego, wpisanego w gęstą tkankę miejską, obiektu.