opera królewska
“Jeśli architektura jest muzyką w kamieniu, to muzyka jest architekturą w powietrzu.”
autor: Louis Henry Sullivan, lata 60-70te XIXw.
Słowa te, choć przypisywane Sullivanowi, w podobnym brzmieniu wykorzystywane były przez wielu architektów, krytyków sztuki, czy muzyków. Ich sens jest niepodważalny, lecz o ile można pięknie wyobrazić sobie muzykę jako “architekturę w powietrzu” wraz z jej ulotnością, poszukiwaniem abstrakcyjnych skojarzeń, z emocjami i tłumaczeniem ich na dźwięki, o tyle “muzyka w kamienieniu” wydaje się zagadnieniem zaskakująco trudnym do opanowania, gdyż po twórczych, burzliwych, dyskusjach, radościach pierwszych szkiców, niespodziewanych zwrotach idei, bólach zwątpienia, musi, tak to nieuniknione, musi wreszcie przybrać formę przestrzenną, formę nieuchronnie ostateczną…
Pamięć nieudanego libretta zaciera się gdzieś w geniuszu i doskonałości całego utworu, opery. Architektura pod tym względem jest bezlitosna – przez kolejne 50-100 lat w ogóle się “nie zaciera”, po prostu trwa, a jej uroda i trafność oceniana jest przez kolejne pokolenia użytkowników.
Jak zbliżyć się do doskonałości? Jak stworzyć architekturę, która byłaby “muzyką w kamieniu”? Nie znamy odpowiedzi, możemy tylko z otwartymi umysłami, sercami i całą dostępną nam wrażliwością szukać harmonii, rytmu, dyscypliny i logiki ujętych w kolejne muzyczne frazy.
Łazienki Królewskie to w istocie świątynia sztuki. Muzy przechadzają się tu po alejach, niczym rozbrykane, leśne nimfy, od czasu do czasu igrając z wiewiórkami, czy płosząc łabędzie… Pośród wiekowych drzew, zabawianych przez wiosenne, ciepłe promienie, w porannej mgle sączy się delikatna, spokojna, muzyka. Romantyczną sielankę rozdziera, od czasu do czasu, nieoperowy odgłos niesfornych pawi, wprawiając w drżenie młodziutkie, wystraszone jeszcze listki…
Spróbujemy wkomponować się w tą opowieść.
urbanistyka Łazienki Królewskie to przestrzeń pełna odniesień historycznych. Założenie naszpikowane osiami, opowieściami o sztuce i jej korzeniach, których Oświecenie upatrywało w Antyku. W pewnym sensie, to manifest epoki, który pomimo upływu lat nadal jest czytelny i klarowny. W tym kontekście nowy budynek opery powinien, przede wszystkim, uszanować istniejące relacje urbanistyczne, ale także wytworzyć nowe i odbudować te, które straciły na znaczeniu ze względu na upływ lat i poprzez liczne zmiany struktury miasta.
Wychodząc z tego założenia, podjęliśmy decyzję o usytuowaniu frontu (a co za tym idzie również foyer) nowej siedziby Polskiej Opery Królewskiej, równolegle do osi Kanału Piaseczyńskiego, tak by budynek mógł przeglądać się w jego lustrze. Dzięki temu odbudowana zostanie ranga założenia, które niegdyś swą skalą, rozmachem i pomysłem nawiązywało do kanału wersalskiego. Niestety przez kolejne wieki i dekady czas świetności przeminął niepostrzeżenie, a przestrzeń uległa znacznej degradacji. Jest jednak nadzieja, że dzięki nowej inwestycji historyczna, wodna axis odzyska blask i znaczenie, a nowoczesna bryła muzyczna wpisze się w konstelację osi i dziejowych powiązań miękko i bez dysonansu.
Istotną decyzją urbanistyczną było również wycofanie bryły budynku tak by przedłużyć pas parku liniowego wzdłuż alei Józefa Nojiego. To wartościowy przestrzennie obszar spacerowy, który otula południowy brzeg Kanału Piaseczyńskiego, aż po jego rozetę przy ulicy Czerniakowskiej. Pozostawienie tej zielonej wstęgi niezabudowanej wytwarza obszerny, reprezentacyjny plac operowy. Poprzeplatana niską zielenią traw, łąk i krzewów przestrzeń przed budynkiem stanowić będzie urbanistyczny oddech, miejsce symbiozy melomanów, spacerowiczów, natury i architektury. Z tego punktu zawsze dostrzeżemy dostojną sylwetę Zamku Ujazdowskiego i odczujemy wielowymiarowe, wizualne powiązanie z obszarem rozpościerającym się u stóp Skarpy Warszawskiej.
Decyzja o zlokalizowaniu głównego wejścia do budynku wzdłuż Kanału Piaseczyńskiego znajduje swe uzasadnienie również w fakcie, iż to właśnie ta fasada będzie widoczna z Trasy Łazienkowskiej (poza liściastym sezonem letnim). De facto nowa bryła poszukuje powiązań nie tylko z zabytkowym założeniem parkowym, ale także ze współczesną tkanką miasta, na które otwiera się skrzydłami swej jasnej, monumentalnej fasady.
Prosta i w gruncie rzeczy, zwarta sylweta opery dialoguje nie tylko z osią królewską i zamkiem. W skali urbanistycznej bezpośrednio odnosi się do Pałacu na Wodzie umiejscawiając się bezpośrednio na jego osi. Relację tą podkreśla trapezoidalna bryła, z centralnie umieszczoną sznurownią, zwężająca się w kierunku pałacu, co w ujęciach z lotu ptaka dodatkowo podkreślają perspektywistyczne zbiegi.
Co ciekawe obydwa budynki są zwrócone do siebie tylnymi fasadami, a swe fronty eksponują w przeciwnych kierunkach: pałac na południe w stronę amfiteatru i placu na wyspie, a projektowana opera na północ, poprzez nowo wytworzoną przestrzeń publiczną, ponad lustrem Kanału Piaseczyńskiego. Analogiczna zasada usytuowania budynków względem zbiorników wodnych i placów sprawia, iż ich relacja (pomimo, że dla spacerowiczów niemal nieodczuwalna, gdyż wyizolowana wysokim drzewostanem), staje się niezaprzeczalna i wyjątkowo silna. Właściwe trudno sobie wyobrazić inne logiczne usytuowanie obydwu budynków i ich głównych wejść względem siebie. Dość przewrotnie wytwarzają wyrazistą więź odwracając się od siebie i paradoksalnie jeden jest dopełnieniem drugiego, niczym Yin i Yang.
relacje bezpośrednie Nowa opera, wrysowana została w obszerny schemat urbanistyczny Parku łazienkowskiego z poszanowaniem układów przestrzennych nabudowywanych od kilku stuleci. Jednak równie istotne są nowe relacje bezpośrednie, które wytworzone zostaną w skali działki. Kontekst najbliższych powiązań, takich jak: skomunikowanie budynku, jego odbiór z pozycji pieszego, czytelność wytworzonych otwarć, kadrów, odgrywają pierwszorzędną rolę w codziennym funkcjonowaniu obiektu w mieście, jak i w świadomości jego użytkowników.
Dostęp pieszy na teren opery, od strony ulicy Myśliwieckiej, przewidziano na całej szerokości zielonej wstęgi, będącej kontynuacją parku nad Kanałem Piaseczyńskim. Ta decyzja projektowa pozwala dotrzeć do operowego placu w dowolnym jego punkcie. Tą samą zasadę zastosowano z kierunku od Zamku Ujazdowskiego i Kanału Piaseczyńskiego. Nowy plac zaprasza dookólnie, wielokierunkowo, nie wyznaczając tylko jednej właściwej ścieżki, czy przesmyku.
Wejście administracyjne przewidziano w elewacji wschodniej. Jego atutem jest usytuowanie w oknie zieleni (w strefie tej drzewa rosną tylko niższe krzewy) w pobliżu alei spacerowej do Ermitażu i Agrykoli, co pozwala również na zaplanowanie ścieżki bezpośrednio z parku, a nie tylko z terenu inwestycji.
Ze strefy operowego, frontowego dziedzińca całkowicie wyeliminowano ruch samochodowy, odsuwając go w kierunku południowym, maksymalnie do granicy terenu inwestycji. Dostęp dla aut, dostawy dekoracji i niezbędną obsługę budynku zapewniono najkrótszą możliwą drogą i wyznaczono ją usuwając tylko jedno, będące w słabej kondycji drzewo (jedyne przeznaczone do wycinki w całej koncepcji).
W projekcie zachowano wszystkie parametry określone w decyzji o warunkach zabudowy od wysokości obiektu poczynając, poprzez nieprzekraczalne linie zabudowy i odlegości zabudowy (również podziemnej) od kanałów.
architektura Decyzje architektoniczne są logicznym następstwem wytyczonych zasad urbanistycznych odnoszących się zarówno do historii miejsca, wyjątkowej natury krajobrazu, jak i rangi samej instytucji Polskiej Opery Królewskiej. Zaproponowane fasady są emanacją tych reguł.
W poszukiwaniu harmonii z naturą dotarliśmy do obrazu elewacji, który jest przerywany naprzemienną grą światła i cienia, masy i pustki, szczelin i ścian ułożonych, niczym równanie, w matematycznym wręcz rytmie. Ktoś dostrzegł w tej plastyce skrzydła łabędzia, kto inny “lecorbusierowski” Chandigarh, lub jeszcze: kwiat, wachlarz, falbanę, a nawet, co zaskakujące, Przysięgę Horacjuszy Jacques’a-Louis Davida… Aczkolwiek poprzez starożytny Rzym, światłocień, kompozycję obrazu zgodną z duchem klasycyzmu i oświecenia, można rzec, iż skojarzenie to jest bardzo bliskie Łazienkom Królewskim. Podoba nam się ta zabawa w, z pozoru, abstrakcyjne asocjacje.
W naszej wyobraźni widzimy ten obiekt, przede wszystkim, teatralnie. Łukowato wygięte, rozsunięte rytmicznie, ściany to nic innego jak zastawki, czy kurtyny spomiędzy których aktor wychodzi na scenę. W tym kontekście sceną jest otaczający budynek park lub foyer – w zależności od kierunku. Tymi “szczelinami” tajemnica przesącza się na zewnątrz i kusi swą magią. Zaprasza, zaciąga, zasysa jak magnes. Trudno odmówić sobie zaspokojenia ciekawości i zajrzenia do wnętrza. Tymczasem głodne emocji foyer wyczekuje tego momentu i przy najmniejszej sposobności, wciąga ciekawskich w fantastyczny świat opery.
Poszukiwanie tektoniki elewacji nakierowane było również na uczytelnienie zasad, które ukształtowały i osadziły w terenie nową siedzibę opery królewskiej. Rozłożone symetrycznie zastawki frontowej elewacji stopniowo otwierają się podkreślając główne wejście i jego szlachetną skalę. Co istotne spoglądając z ulicy Myśliwieckiej zobaczymy otwarte duże szklenia, ponieważ w tym widoku połowa pełnych ścian zniknie w perspektywie odsłaniając tętniące życiem foyer. Druga część głównej fasady spoglądającej na Oś Królewską będzie w tym czasie wygaszona, stonowana i domknięta. Sytuacja odwróci się dla melomanów nadchodzących z kierunku Skarpy, wówczas to w ich kierunku wyleje się ciepły blask foyer. Już z daleka, z podnóża Zamku Ujazdowskiego, opera będzie ich wabić swym świetlistym śpiewem. Spacerujący wzdłuż północnego brzegu Kanału Piaseczyńskiego będą w sytuacji “modelowej”. Zobaczą operę w ujęciu niemal elewacyjnym. Stąd czytelna będzie klasyczna symetria fasady, jej rytm, dosmakowane proporcje łukowych ścian. Nowa, parkowa, bryła zagra romantyczną melodię w takt, której światło zabawi się z cieniami drzew i rozedrganym odbiciem rozmarzonej opery.
Fasada i jej rytm wprowadza także elementy zaskoczenia. Właściwie w każdej chwili, spomiędzy zastawek może ktoś wyjść, może bas-baryton, może sopran? Podobnie w drugą stronę. Wyobraźmy sobie, że niemal wszędzie możemy przeniknąć pomiędzy zastawkami i przedostać się do wnętrza. Idea ta, poza aspektem “scenicznym” jest także odpowiedzią na lokalizację budynku w parku, pośród zieleni. Fasada nowej opery otwiera się na okoliczną przyrodę, a każde pionowe okno-szczelina kadruje inne ujęcie wszechobecnego miejskiego ogrodu.
Pomysł na rzeźbiarskie potraktowanie elewacji pozwala także na szlachetne i całościowe rozwiązanie wszystkich fasad, w których nie ma miejsca na przypadkowe otwory. Ponadto ograniczenie wielkich szkleń sprzyja ochronie ptaków. Z tego powodu, dodatkowo, wszystkie elementy odbijające będą zabezpieczone specjalnym, dyskretnym, nadrukiem widocznym, przede wszystkim, dla skrzydlatej fauny.
materiały Ostateczne decyzje co do zastosowanych materiałów elewacyjnych pozostawiamy póki co otwarte, jednak nasze plastyczne przeczucia podpowiadają nam, iż budynek powinien być jasny, świetlisty, podobnie jak większość obiektów kubaturowych w Łazienkach. Na tym etapie zrealizowaliśmy ten postulat poprzez zastosowanie prefabrykatów z białego, ryflowanego betonu architektonicznego, ale rozważamy również marmur, kładziony w postaci pionowego “sztruksu” tak by podkreślał i wydobywał tektonikę łukowych ścian.
Wnętrza, szczególnie foyer, pozostałyby podobnie, jak fasady, świetliste, a ich kubaturę i klimat definiowałyby decyzje, w pewnym sensie, rzeźbiarskie. Główne lobby melomanów powinno pozostać możliwie skromne i szlachetne, gdyż projektujemy je, na wzór Starej Pomarańczarni, jako galerię sztuki. Wyobrażamy sobie, iż nasze proste formy mogą być doskonałym tłem dla wszelkich ekspozycji, instancji, czy performance’u.
Największym zaskoczeniem dla melomanów, będzie główna sala koncertowa. Wejdą w jej świat z jasnego, nowoczesnego foyer i nagle przeniosą się do innej czasoprzestrzeni. Sala operowa będzie w całości, bez wyjątku, z drewna. Jej detal będzie bogaty, niczym XVIII-wiecznej Opery Magravial w Bayereuth… Przetworzenie tej inspiracji na język współczesny będzie wymagało nie lada studiów, jednak mamy przeczucie, że taki kontrast mógłby być wspaniałym doświadczeniem dla wszystkich zmysłów i stanowiłby o wyjątkowości nowej sali Polskiej Opery Królewskiej.
funkcja Najważniejsze decyzje urbanistyczne kształtujące zagospodarowanie działki stały się także determinantami układu funkcjonalnego obiektu. Zależało nam przede wszystkim, żeby organizacja przestrzeni była bardzo klarowna, szczególnie dla osób odwiedzających operę po raz pierwszy. Melomani gromadzący się na reprezentacyjnym placu od strony Kanału Piaseczyńskiego przekraczają próg opery i odkrywają wyraziste wnętrze foyer koncertowego. Jego powiązanie z placem jest bardzo szczególne, gdyż fasada frontowa rozgraniczająca te przestrzenie z jednej strony skrywa pewną tajemnicę, z drugiej prowokuje żeby przez nią przeniknąć do wnętrza. Z tej przestrzeni goście opery mają dostęp do obu sal koncertowych (głównej i kameralnej), bufetu, szatni i toalet publiczności. Ważnym założeniem było dla nas likwidowanie wszelkich barier oraz zapewnienie optymalnego dostępu z poziomu parteru budynku do wszystkich funkcji skierowanych do gości. Podłużny kształt foyer, rozciągnięty po całej szerokości budynku doskonale to umożliwia, a także otwiera drogę do ewentualnego podziału na dwie strefy, odrębnie obsługujące obie sale koncertowe.
Główna sala operowa, w swoim podstawowym kształcie widowni, jest inspirowana klasycznymi układami na planie podkowy. Biorąc pod uwagę charakter działalności Polskiej Opery Królewskiej, w tym rodzaj prezentowanego repertuaru, bardzo ważne jest zachowanie jej kameralnego, a nawet elitarnego charakteru. Trzypoziomowa widownia, przewidziana na około 390 osób, swoją zgrabną skalą oraz precyzyjnie dobranymi proporcjami daje takie poczucie. Rzędy foteli parteru ustawione są po łukach, a mocno wywinięte na boczne ściany dwa balkony podkreślają poczucie współuczestnictwa słuchaczy w koncercie poprzez istotne skrócenie odległości widza od okna scenicznego (max 20m) oraz budowanie bliższej relacji z artystami. Dla jeszcze lepszego oddania klasycznego charakteru wnętrza oraz jego quasi historycznej akustyki przewidujemy wykonanie znacznej części konstrukcji widowni w tradycyjnej konstrukcji drewnianej, która byłaby wstawiona do bardzo szczelnej akustycznie skorupy żelbetowej jakby był to antyczny mebel w ultranowoczesnym wnętrzu. Fosa orkiestrowa w swoim łukowatym kształcie daje nieco więcej szerokości w części centralnej, co pozwoli optymalnie rozmieścić nawet spory jak na tę widownię skład orkiestrowy przy jednocześnie nadal bardzo korzystnym położeniu podestu dyrygenta. Duża różnorodność repertuarowa instytucji, obejmująca zarówno dzieła barokowe, klasyczne, romantyczne jak i niekiedy współczesne, wskazuje, że absolutną koniecznością jest zmechanizowanie fosy umożliwiające dostosowanie jej skali oraz głębokości dla różnych składów orkiestrowych, ale także pełne wyniesienie, które łącznie z proscenium maże tworzyć znacznych rozmiarów estradę koncertową. Przestrzeń za portalem scenicznym to już jakby inny świat. Mocno zmechanizowana scena w strefie dolnej i górnej wraz z trzema kieszeniami obfituje we współczesne technologie sceniczne dając niemal nieograniczone pole do popisu dla autorskich rozwiązań reżyserskich.
W skali programu obiektu jest to jego serce, wokół którego dzieje się cała akcja. Dlatego bardzo ważne są tutaj rozwiązania funkcjonalne poziomu -1. Wszystkie kieszenie mają przewidziane dobre powiązania ze strefą magazynową oraz strefą dostaw z zadaszonej rampy rozładunkowej bezpośrednio za tylną kieszenią. Ze strefy dostaw dostępna jest także główna winda towarowo-osobowa umożliwiające przewiezienie fortepianu koncertowego na każdy poziom obiektu, a także powiązanie magazynów ze wszystkimi poziomami galerii technicznych komina scenicznego.
Druga sala koncertowa ma już znacznie prostszy układ, gdyż na co dzień będzie wykorzystywana jako sala prób oraz sala nagraniowo-studyjna. Podłoga sali jest płaska, ale na jednaj ze ścian przewidujemy montaż rozkładanej widowni ze średnią przewyżką. Ponieważ jako jedyna z sal prób pełni ona również funkcje koncertowe, podobnie do sali operowej została zlokalizowana na poziomie parteru z bezpośrednim dostępem z foyer.
Reszta programu funkcjonalnego została zorganizowana w obrębie pionu komunikacyjnego przy wejściu administracyjnym. Poziom +2 to przede wszystkim obszar artystów, czyli pozostałe sale prób oraz znaczna część garderób i magazyny strefy muzyków zlokalizowane nad kieszeniami sceny operowej, dzięki czemu pełnią funkcję separacji akustycznej sceny od pozostałej części programu. Na ostatniej kondygnacji przewidziano pomieszczenia administracyjne, których kadrowane strukturą elewacji okna dają najciekawsze perspektywy na najbliższe otoczenie Parku Łazienkowskiego.